sie 06 2003

Drugi dzień...


Komentarze: 1

...z rzędu mam bardzo dobre samopoczucie. Zważywszy na to co sie naaokoło mnie dzieje to bardzo dziwne. Problemy nie zniknęły, są jak były, dalej wielka chujnia z pracą, dalej niepozakańczane sprawy bankowe i cała ta otoczka z tym związana. A jakoś tak mi lekko. Może w końcu zadawnione dolegliwości odpuszczają, chociaz cholera wie, bo to falowa sprawa jest.

Nawet nie dziwią mnie doniesienia z pierwszych stron o nastepnych przekrętach, szwindlach i łamaniu prawa przez tych jebanych buraków z ław  wiejskiego cyrku. Przechodzi to do normalności, jak to że woda w morzu jest słona.

Na wchód nie jadę, ale padła propozycja spływu pontonowego w weekend. Jak się uda wszystko dograć, zorganizować i pospinać to zapowiada się fajnie. Wezmę łebka i będzie ostatnie pewnie tchnienie wakacji... Obiecywałem mu to zresztą juz chyba od roku, to trzeba w końcu ojcowska obietnicę spełnić...

A jutro szykuje sie dzień zajebany pracą, ale nawet to mnie jakoś nie dobija... dziwne... 

anonimowy : :
06 sierpnia 2003, 13:38
Lepiej się tak nie dziw tylko przyjmuj z pokorą dary losu nawet jeśli jest to dobre samopoczucie :) I sprawdź przed wyjazdem czy ponton nie ma dziury.

Dodaj komentarz