Archiwum listopad 2003


lis 17 2003 Strach...
Komentarze: 5

...mnie wczoraj obleciał bo pooglądałem sobie wiadomości w telewizorni. A wczoraj była zajawka na wybory prezydenckie, kto będzie być może startował, jakie ma szanse i takietam. Unikam ostatnio dyskusji o polityce bo:

1. Wszyscy sie znają na tym najlepiej

2. Nikt nie głosował na tych którzy teraz kradną (niezaleznie od opcji)

3. Jako Konserwatywny Liberał traktowany jestem jak pajac i kretyn i w momencie kiedy argumenty sie kończą słyszę "Idź załóż se muche, zacznij sie jąkać to będziesz jak ten pajac Mikke..."

4.. Kazda dyskusja kończy sie zdaniem "Co za róznica, w tym pojebanym kraju i tak lepiej nie będzie"

No ale wczorajsze wiadomości mnie dobiły. Jola Kwaśniewska dobrze ponad 50%, potem długo, długo nic i Lepper. To jest jakiś dramat. Ja wiem że demokracja to fatalny ustrój (w demokracji rządzi większość, a większośc to niestety debile) ale ciężko mi uwieżyc że aż tak może wyglądac nasza polityczna rzeczywistość. Bo wybór jest absolutnie fantastyczny. Najpierw Jola z dynasti rządzącej, która nigdy w zyciu nie zabrała głosu w sprawach naprawdę ważnych i trudnych, postać absolutnie enigmatyczna. Nikt nie wie na czym się zna (jej działalnosc charytatywna wspaniale jest pokazywana w szklanym okienku, ale tak naprawdę od osób z nią pracujących wiem jak to wygląda), nikt nie wie jakie są jej poglądy, wykształcenie, znajomośc języków, postrzeganie w świecie ale widocznie fajnie wygląda i cytuję "w przeciwieństwie do większości polityków nigdy się nie skompromitowała". Najlepiej to wszystko chyba odzwierciedla przerobiony przy okazji poprzednich wyborów prezydenckich plakat JE panującego, gdzie zamiast Olka była Jolka i zamiast "Dom Wszystkich Polska" było "Dam Wszystkim Jolka". Ale wiadomo. Olek już nie może a Jola sie pokieruje i wszystko będzie git. Naprawde zabawne jest jak w dyskusjach słyszę "Ale o co ci chodzi? Przeciez ty uważasz że monarchia to nie jest taki zły pomysł..." No luuuudziee... Jasne. Potem jeszcze zostaje nam córeczka i piesek rodzinki. Pewnie ten ostatni tez dałby rade. Nie skompromitował się, nie narobił na dywan, ładnie wygląda...

Zaraz po ślicznej Joli jest pierwszy oszołom Rzeczpospolitej. Facet z Marsa. Jako absolwent ekonomi mam z jego wypowiedzi kabaret jakich mało. Domyślam się, że na plakatach będzie "Balcerowicz musi odejść!"

Teraz proszę aby każdy czytający wyobraził sobie dwóch zwierzchników sił zbrojnych RP. Nieudolną Jolę i Oszołoma Endrju. Dziekuję.

I proszę mnie nie pytać "jak nie oni to kto?" Bo wybory to nie loteria ani ruletka. Tu nie chodzi o to, zeby zagłosować na tego co wygra i dlatego że "bo i tak wygra, więc po co oddawać stracony głos?" Kurwica mnie strzeliła. I strzela za każdym razę kiedy po wyborach słyszę "No tak, przyszli kradną, mnie coraz gorzej". Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. 

anonimowy : :
lis 13 2003 Gdy zobaczyłem...
Komentarze: 2

...pierwszą część Matrixa pomyślałem że to będzie film kultowy, zaliczany do klasyki. I tak uważam do dzisiaj. Gdy zobaczyłem Reaktywację, pomyśłaem że bracia Wachowscy spierdolili nieco tak piękne nabożeństwo, ale generalnie utrzymali się w konwencji i ujdzie. Wczoraj zobaczyłem Rewolucje i doszedłem do wniosku że braciszków popierdoliło. Tak fatalnej kontynuacji i zamknięcia nie widziałem. Żenujące. Dialogi wyrwane z argentyńskiej telenoweli, Neo niczym bóstwo, wszyscy milkną gdy wchodzi, Triniti odwalająca 10 minutowy monolog z przebitymi płucami, Neo walący tekst (gdy Smith wypala mu oczy) do Triniti, że to nic, żeby się nie martwiła bo wyjdzie z tego... Wielka maszyna władca wszystkich maszyn który chuj wie czemu zgadza się na propozycje pokonania przez Neo Smitha w zamian za odstapienie od Zionu... Dramat. Na siłe zamykane wątki i pospiesznie klecone odpowiedzi na pytania rodzące sie po dwóch pierwszych częściach. Natłok efektów specjalnych które w tej części nie służą niczemu i wręcz potrafią znudzić. Film jest ogólnie potwornie nudny i bez sensu. Zero konsekwencji, zero logiki, zero czegokolwiek.

Pewnie nie jestem jedynym z takimi wrażeniami. Ale mogę się pomondrzyć. Film to mój konik. Mam w swoich zbiorach około 400 filmów i jest to tak naprawde jedyna dziedzina w której mogę pochwalic się jakąś znajomością tematu. Nie udzielam się na forach i w grupach dyskusyjnych, bo niestety większośc tubylców uważa sie za znawców bo zobaczyło 100 czy 200 hamburgerowych hollywoodzkich produkcji. Żal dupe ściska czytajac ludzi którzy na pamięc znaja teksty z Misia, Killera czy Rejsu (które ja tez znam, ale popisywanie się taka znajomościa przypomina mi dresiarzy pucujących swoje trzy paski w dresiku), ludzi którzy dyskutują o wyzszości Zabójczej Broni 3 nad 1 i jednoczesnie ludzi dla których np Casablanka kojarzy się wyłacznie z klubem gdzie mozna umoczyć ryja. Pewnie sątam  i prawdziwi kinomani, ale w bełkocie pozostałych gdzieś giną...

Więc jesli ktoś ma na zbyciu parę złotych, to niech idzie na pizze i spokojnie poczeka aż ktos mu ten film pożyczy albo za jakieś 6 lat wytransmituje go jedynka.

anonimowy : :