Komentarze: 4
...nie jest. Wczoraj wziąłem trzy machy, przyznam się... zakręciło mi się we łbie i tyle, ochota do końca dnia odeszła. Dzisiaj chyba już łatwiej. Rozmawiałem ze znajomymi którzy rzucili. Mówili, że faktycznie organizm dziwnie potrafi reagować z powodu nagłego braku nikotyny. Po to są te rózne plastry, gumy itd... ja na razie bez wspomagania jadę i chyba (ze wzgledu na koszty przede wszystkim) wolę raz na jakiś czas złapać jednego dymka od kogoś zamiast naklejać sobie plastry na dupę (podobno tam się najlepiej trzymają) albo żuć gumę po której wali z gęby jaki z murzyńskiej chaty. Pozat ym jak wczoraj wziąłem tego macha to mnie zmuliło, zemdliło, w głowie zakręciło... więc pozytywnie w sensie negatywizmu ;-)
No nic, nawet gdyby miało się nie udać, to każdy dzień bez faja jest wygrany. I kosztowo i zdrowotnie... Myślę sobie, że trzeba małymi kroczkami. Pierwszy dla mnie to taki, żeby pobić rekord i przynajmniej wytrzymać dłużej.. potem znajdę sobie cel nastepny.
Aha, miałem napisać bo sobie policzyłem. Palę 12 lat. Licząc, że średnio paczkę dziennie (raz mniej, raz więcej), a powiedzmy pomijając wachnięcia cen, że paczka to 5,00 PLN (palę droższe!)... pomijając lata przestępne... to będzie....
21.900,00 PLN!
Czyli przepaliłem całkiem fajną, używaną brykę na przykład...